Jabłonka obecna
Coby zatrzeć odrobinę złe wrażenie, jakie robi straszący śniegiem dom z poprzedniego posta odbyłam dzisiaj wycieczkę krajoznawczą do Krainy Wielkich Podtopów Wiosennych
taki właśnie widok roztacza się z pokoju dziecka (którego jeszcze, nie wiem).
Zapracowaliśmy na to ciężko wlewając kubiki betonu pod ogrodzenie. A teraz trzeba poczekaj aż zgniją mi wszystkie bukszpany i inne cholery posadzone jesienią, woda odejdzie i wywiercą się otwory. I woda znów zaleje odpowiednią działkę -sąsiada :)
Jak już odessałam podeszwy z bagienka, zasadziłam jabłonkę (ja Ci mówię, ty nie sadź żadnych drzew owocowych -grzmiał mój Tata) i zrobiłam kilka zdjęć z rozszalowujących się stropów na parterze i zaszalowujących sie nadproży na piętrze.
gwoździe pięknie zwisają z sufitu
Popatrz Fiku dom się wali!
droga dojazdowa nie lepsza...
Przynajmniej jabłonki nie trzeba podlewać....