Hmmm... lato mija a u nas średnio ida te prace. Mąż zajęty na swoich firmowych frontach. Lało i grzmiało. Teraz pogoda sprzyja, to Boby wyjechane na weekend -żeby nie było trwa od środy do niedzieli. Ruszy mam nadzieję od poniedziałku. Według szacunków Męża zbrojenie i wylanie stropu powinno nam zająć jakis tydzień. Potem kilka pasków cegieł i DACH. Potem 3 transza kredytu i stolarka :) (oczywiscie jeszcze nie wybrana!)
Mam dylemat dotyczący schodow na strych. Mają niby być wylewane i pełne betonowe, ale... widziałam na stylowi.pl zdjęcie schodów, w których ze schodków sa szuflady wysuwane. Idealne miejsce na schowek! Nie trzeba dodatkowych mebli.
Tylko, czy to nie wyjdzie za drogo???
tu wszytskie moje zebrane pomysły i oczywiscie te schody:
http://stylowi.pl/lobuzka/874791/domowe
Mimo piękniej pogody na budowie dzieje się mało spektakularnych rzeczy. Ot, chłopaki rozszalowuja strop parterowy coby mieć deski na piętrowy. Rozszalowanie jest jednakowoż czynnością nader mozolną, więc powoli, powoli odsłania sie nasz sufit. Beton z piękną fakturą drewna.
Zrobiłam też pamiątkowe zdjęcie z popekanymi porothermami. Na wypadek jakby nam się chałupa zawaliła to reklamujemy ceramikę u producenta ;)
Dzisiaj odbylam interesujaca rozmowę z właścicielem pompy ciepła. Gruntowej formy Niobe. Bardzo sobie ją chwali. Rachunek za prąd za ostatnie 2 miesiące (mroźne przecież) wyniósł 1400 zł. W domu wszytsko jest na prąd -kuchenka również a w dodatku dogrzewał przez półtora miesiąca ponad miarę z powodu gości.
Rury na 2,20 w grunt i o czym nie wiedziałam, że można nimi lawirować po działecze, omijac budynki, robic esy-floresy. Mozna nawet wzdłuż ogrodzenia puścić. Do tej pory wyobrażałam sobie, że to musi byc w zwartej figurze geometrycznej. Hmmm..
No i mam znowu do przemyślenia temat gruntowej pompy ciepła... Już prawie zarzuciłam ją na rzecz powietrznej.
Macie jakieś dośwaidczenia z pompami ciepła?
P.S. Jak Mąż donosi: kaczki musza sie wyprowadzić -działka prawie już obeschła.
Coby zatrzeć odrobinę złe wrażenie, jakie robi straszący śniegiem dom z poprzedniego posta odbyłam dzisiaj wycieczkę krajoznawczą do Krainy Wielkich Podtopów Wiosennych
taki właśnie widok roztacza się z pokoju dziecka (którego jeszcze, nie wiem).
Zapracowaliśmy na to ciężko wlewając kubiki betonu pod ogrodzenie. A teraz trzeba poczekaj aż zgniją mi wszystkie bukszpany i inne cholery posadzone jesienią, woda odejdzie i wywiercą się otwory. I woda znów zaleje odpowiednią działkę -sąsiada :)
Jak już odessałam podeszwy z bagienka, zasadziłam jabłonkę (ja Ci mówię, ty nie sadź żadnych drzew owocowych -grzmiał mój Tata) i zrobiłam kilka zdjęć z rozszalowujących się stropów na parterze i zaszalowujących sie nadproży na piętrze.
gwoździe pięknie zwisają z sufitu
Popatrz Fiku dom się wali!
droga dojazdowa nie lepsza...
Przynajmniej jabłonki nie trzeba podlewać....