Prolog cz.3
Teraz o działce:
działka jest dość duża a to ze względu na jej atrakcyjna cenę, za którą ją byliśmy kupiliśmy . Coś za coś: 4000m2 ale kawałek od miasta.... Tereny pięknie sielkie i anielskie. Nawet zające i sarny tam przychodzą. A na dodatek niedalego gminy, szkoły i innych potrzebnych atrakcji.
Sama działka jest lekko spadzista. Na górce poziom wód gruntowych to ok 80 cm a w depresji juz ok. 30 cm. Dlatego dom musiał mieć szeeeeerokie ławy fundamentowe i kosztowało nas to sporo betonu...
Działka wybitnie nieuzbrojona. Prąd pożyczamy od sąsiada, woda z własnej wydrążonej studni -ponoć całkiem niezłej jakości wg studniarza -gazu nie ma i nie będzie (będzie pompa ciepła a co do niej to jeszcze do wymyślenia), szambo "ekologiczne" czyli przydomowa oczyszczalnia (najchętniej trzcinowa, ale musze jeszcze zrobić poważne rozeznanie)
Na działace ani drzewka zastanego więc zaczęliśmy już zadrzewianie coby cokolwiek odrastało od ziemi jak się wprowadzimy. Posadziliśmy kilka dębów, które "urodziły się" razem z naszym starszym synkiem, brzózki w jendej kupie wykopane od sąsiadki, bzy, jaśmin, milin amerykański, forsycje, i kilka niezidentyfikowanych "tenmidałek".